PYTANIA DO CESARZA:
A teraz z pewnością będzie, że się "czepiam".
Czytałem konstytucję i w związku z tym mam kilka pytań...
Bo jak zauważyłem konstytucja się na ten temat nie wypowiada.
1. Chciałbym dokładniej dowiedzieć się o zasadach mianowania i
odwoływania ministrów, i o sposobie wypełniania przez nich
obowiązków. I jakie są uprawnienia ministrów?
2. W sprawie małżeństwa:
a - skoro dopuszczona jest poligamia, to dlaczego nie ma mowy o
poliandrii? (nie jest ani dozwolona, ani zakazana)
b - konstytucyjnie nie ma zapisu o tym, że "małżeństwo to
związek kobiety z mężczyzną". Czy można przez to rozumieć, że
dopuszczone są tzw. związki "partnerskie"
c - czy dzieci obywateli Leblandii stają się automatycznie jej
obywatelami?
d - skoro zagłębiłem się w sprawy poligamii i poliandrii, to
zadam też pytanie jak rozwiązane są problemy ew. lewiratu i
sororatu, czy są one dopuszczone?
I jak to wszystko ma się do prawa dziedziczenia przez kobiety i
ew. dziedziczenia kobiet.
Pozdrawiam, Frey.
P.S. Kolejne pytania będą zadawane.
Od: Michał Skubik <>
ODPOWIEDŹ:
Czepiasz się... i to jeszcze jak :-)
Ale dobrze, zacznijmy od początku. Tak się składa, iż sprawy dotyczące kwestii rodziny w konstytucjach znam dość dobrze, gdyż całkiem niedawno napisałem 150 stronicową pracę na ten temat, a jak dobrze pójdzie to i doktorat będę pisał w podobnych klimatach...
Po pierwsze, należy wziąć pod uwagę, że konstytucja jest to tzw. ustawa zasadnicza, czyli upraszczając spisany akt prawny zawierający NAJWAŻNIEJSZE normy prawne o najwyższej mocy. Już w starożytnym Rzymie terminem "rem publicam constituere" określano działalność prawodawczą mającą na celu zorganizowanie PAŃSTWA, nadanie państwu ustroju politycznego. Oczywiście konstytucje może być niepisana (vide Wielka Brytania czy Izrael), ale nie porównujmy na razie common law czy konwenansów do konstytucji Leblandii, gdyż Leblandia na właśnie konstytucję pisaną.
Jak z powyższego wynika konstytucja ma zawierać najważniejsze normy prawne. A najważniejsze nie znaczy wszystkie. Konstytucja nie może być kazuistyczna. Leblandia istnieje w realiach XXI wieku a systemy kazuistyczne funkcjonowały w starożytności (Kodeks Hammurabiego - XVII w p.n.e., czy Kodeks Urukaginy, władcy Lagaszu z ok. 2400 r. p.n.e.). Jednakże Kodeks Hammurabiego dotyczył prawa karnego, stąd zastosowanie kar talionu i odzwierciedlających (oko za oko). Jak z tego wynika nie możemy zawrzeć w konstytucji wszystkiego.
Piszesz, że nie ma zwrotu "małżeństwo mężczyzny i kobiety". W konstytucji PRL z 1952 r. też go nie było. Art. 79 mówił tylko, że " Małżeństwo, macierzyństwo i rodzina znajdują się pod opieką i ochroną Rzeczypospolitej Polskiej. Rodziny o licznym potomstwie państwo otacza szczególną troską". A mimo to, rodziny polskie nie wyginęły przez te 50 lat. Zwrotu tego nie ma też w konstytucji USA czy, jeżeli chcesz coś bardziej egzotycznego, Bangladeszu i Indii. A akurat tam mają największy przyrost naturalny. Swoją drogą nie ma też zwrotu np. "zabrania się nago biegać po ulicy" i nie sądzę, aby był on zawarty w jakiejkolwiek konstytucji. Bo jak pisałem wyżej: konstytucja zawierać ma normy najważniejsze.
Jeżeli chodzi o zasadę lewiratu i pokrewne, to są to zasady wywodzące się ze średniowiecza i obszaru arabskiego, występujące czasem w ustawodawstwach państw wyznaniowych. W konstytucji Leblandii nie ma ich z prostych powodów:
1. Leblandia nie jest państwem wyznaniowym (nie narzuca jakiejś religii poddanym);
2. Chyba w żadnym wirtualnym państwie nie ma tych zasad;
3. Praktycznie w żadnym rzeczywistym państwie nie ma tych zasad.
Weź pod uwagę, iż lewirat jest wg niektórych przeżytkiem wielomęstwa. Występuje czasem wśród ortodoksyjnych Arabów czy Hindusów, ale jako nakaz wewnętrzno-religijny. Swoją drogą, nikt ci nie broni, abyś po śmierci brata ożenił się z jego żoną (na tym polego zasada lewirtatu). Ale na pewno nie wstawimy tego w konstytucji! Nie można bowiem wstawić w konstytucję wszystkiego - od chrztu przez małżeństwo, śmierć czy rozwód.
Jeżeli dobrze przeczytasz konstytucję Leblandii, znajdziesz art. 4. mówiący:
" System poligamiczny. Każdy mężczyzna może mieć tyle żon, ile jest w
stanie utrzymać. Dolną granicę wieku osób wstępujących w związek małżeński
jest 18 lat dla mężczyzn i 13 lat dla kobiet. Rozwód jest możliwy dopiero po
dwóch latach małżeństwa.". Teraz odpowiem i na poprzednie Twoje pytanie
i na pytanie: "Czy można przez to rozumieć, że dopuszczone są tzw. związki "partnerskie".
Otóż, gdyby ustawodawca planował poliandrię czy też związki partnerskie sformułował by ten artykuł inaczej. A tam jest wyraźnie napisane: "mężczyzna może mieć tyle żon...". Przecież to jednoznaczne, więc po co właściwie Twoje pytania, skoro wszystko jest wyraźnie napisane?
Jeżeli chodzi o dziedziczenie kobiet, to wyjaśnij mi proszę, co ma wspólnego prawo spadkowe z konstytucją!?
Cesarz Marcus Lebenciusz Wspaniały
Copyright (c) by Cesarstwo Leblandii 2001
All rights reserved.
http://leblandia.republika.pl