"Zapis Z Podziemia"
Rok łagodnego światła
Wzrok zdolny cieszyć się
Słuch cierpliwy i chłonny
Głos jedynego Boga
Dłoń kochanej kobiety
Dłoń w jej poważnej dłoni
Twarz kochanej kobiety
Pierś kochanej kobiety
Brzuch kochanej kobiety
Srom kochanej kobiety
Jęk kochanej kobiety
Spazm kochanej kobiety
Dreszcz rozkoszy
Płaszcz szczęśliwy
Głód zaspokojony
Chleb z zasłużonej mąki
Schron z bezpiecznego domu
Gość poproszony w dom
Grosz pewnie zarobiony
Rym wdzięczny
Wiersz serdeczny
Noc spokojna
Sen co przynosi sny
Sny a nie koszmary
Świt nieokrutny
Strach opanowany
Gest odmierzony
Puls równy
Krok stanowczy
Wdzięk osobisty
Rdzeń wydajny
Kość prosta
Krew obfita
Ból sublimujący
Trud nienadaremny
Śmiech niehisteryczny
Smak subtelny
Los człowieka
Deszcz ożywczy
Śnieg nieuciążliwy
Mróz niedotkliwy
Piec ciepły
Łyk dobrej wódki
Woń róży
Czas pokoju
Zmysł zgody
Myśl lotna
Cel wytyczony
Śmierć pobożna
Nie dla mnie.
|
"Musisz Się Zawsze Róży Bać"
Musisz się zawsze róży bać, która ustami
Jest rany, co się wewnątrz ciebie wciąż rozkrwawia
Bo, choć szukam, językiem cię nie umiem, naga:
Powiedz mi, że się boisz, uwierzę, że jesteś.
Że jesteś w sobie, ciału swojemu przytomna
- ciało jest okiennicą, skąd wiatr płochym gestem
bezwiednej dłoni wypchnąć może szybę krwi
- już w sąsiednim powiecie opadnie zamiecią
ognia, co noworodkom wypala oczy,
a oślepłe z rozpaczy matki wyłysieją.
Więc powiedz, żebym chociaż włosami usłyszał.
Niech chociaż skóra prędkim szeptem dreszczu powie
Wargom, czy jeszcze mieszkasz w tej grząskiej osobie;
Nim jeszcze nie przeciekłem przez nią całkiem, powiedz.
"Prośba"
Zrób cos, abym rozebrać się mogła jeszcze bardziej
Ostatni listek wstydu już dawno odrzuciłam
I najcieńsze wspomnienie sukienki także zmyłam
I choć kogoś nagiego bardziej ode mnie nagiej
Na pewno mieć nie mogłeś, zrób coś, bym uwierzyła
Zrób coś, abym otworzyć się mogła jeszcze bardziej
Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś
Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
I choć nie wierzę, by mógł być ktoś bardziej otwarty
Dla Ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz.
"Musi Być Ktoś"
Musi być ktoś, kogo nie znam, ale kto zawładnął
Mną: moim życiem, śmiercią; tą kartką
"Wierszyk Mironowi Białoszewskiemu"
Wsłuchać się do ogłuchnięcia
Wpatrzeć się do oślepnięcia
Wdyszeć się do beztchu w piersiach
Wmyśleć do unicestwienia
Ach, wykrwawić się - do Słońca!
Kochać aż do obrzydzenia
|