Wiersze RainMakera
***
Bardzo dzień
Dobry
Poświcie blade
Zaszło mgłą
Ku południowi
Powolna szklanka
Poddaje się
Ust pieszczocie
Szczodrze
Aż wieczór
Zapada
Teraz noc
Gra chrzęstem
Pościelnej melodii
Dysonansów
_____________________________
***
Dłonie próżne
Serca puste
Łany zbóż
- ścięte wspomnienia
***
Pod śniegiem twarz
Zmrożony grymas
Może uśmiech
- cyniczny smutek
***
Nie gram już
Raczej pisuje
Obrazki z sierocińca
- wspomnienia po dziecku
***
Zamknij już okno
Nim kruk stanie
Spojrzy okiem
- szkarłatnie i szkliście
***
No to pa!
Pa!
Poszedł kopać
- pewnie dół
***
Nie wróci
Ano...
Nie wróci...
_______________________________
***
Obuchem dymu zatrzymany
W progu
Zadymionej twierdzy chmielnej
Stałem zdziwony
Natrętnym brzęczeniem
Ni to mowy ni naczyń
Próżnych ludzi
Spotkanie z drzwiami
Uznałem za przygodę
Wpisaną w pamiętnik głowy
Z guzem w kolorze śliwki
Potem kłąb opadł i opadły
powieki znad oczu chmielników
Zapaliłem papierosa
Obuszek mojego dymka
Zapoznał się towarzysko
Teraz wsiąkam i sączę
___________________________
***
Nigdy już nie podniosę
Szczątków Boga w zakrwawionych
Skrzydłach na garbie
Raczej nie spiesząc się
Wyrwę duszę i położę
Na ołtarzu zbędnych pieszczot
Spalę radośnie
Drabiny fałszywej przyjaźni
I odejdę bez dumy
Samotny
___________________________
***
To znowu ja
Niewielka dziura
W dowolnym kosmosie
Bez pakietu wymagań
I marzeń nie-spełnionych
Tak sobie popędzam uczucia
Ze świadomością tej samej
Wciąż tej samej
....
pustki
Herbata z cytryną
Przy tym pełna treści
Po co mówić? Śpiewać?
Nie warto - teraz noc
Cienie samotności
I ślad oczekiwania...
....
Oczekiwania
Mam niewielkie
Czasem
Karmię się tym
Jak nadzieją
Naiwni
Ja
Ja i ciągle ja
Znowu
Ale naprawdę
....
Nie mam
Wymagań...
___________________