MENNICE -
ujęcie historyczne
(zebrał: Ephrom, źródła
podano w tekście)
MENNICA
[niem. < łac.], wytwórnia monet, medali, orderów,
stempli, obecnie także zakład przetwórstwa metali szlachetnych.
Pierwsze mennice powstały w miastach gr. w Azji Mniejszej ok. poł.
VII w. p.n.e. W średniowieczu liczba mennic znacznie wzrosła w
wyniku nadań prawa bicia monety, m.in. książętom, miastom,
instytucjom kośc. (w Polsce XIII–XIV w. m. w ponad 60
miejscowościach, największa w Krakowie); czasami mennice oddawano
w dzierżawę. Pracowników mennic nazywano mincerzami, a kierownika
mincmistrzem. Od ok. poł. XVII w. stopniowo zaniechano systemu
dzierżawy, powierzając mennice urzędnikom państw.; w XIX w.
scentralizowano działalność menniczą, w większości państw
działa obecnie jedna, centralna mennica państwowa; w Polsce
Mennica Warszawska 1765–1867, następnie Mennica Państwowa w
Warszawie od 1924, zniszczona 1944, zbud. w innym miejscu 1952,
uruchomiona 1953. Prace w m. do schyłku XVII w. prowadzono ręcznie,
później częściowo zmechanizowano, a w XX w. Zautomatyzowano
źródło: Nowa encyklopedia powszechna PWN ©
Wydawnictwo Naukowe PWN SA
Moneta
- przeważnie metalowy znak pieniężny. Dawniej kawałek metalu o
określonym składzie i wadze, opatrzony znakiem emitenta. Emitetnt
gwarantował umowną wartość monety. Pierwotnie wartość ta zbliżona
była do rynkowej wartości kruszców zawartych w monecie.
Historyczne monety posiadały różne kształty, początkowo były
to niekształtne kawałki stopu złota i srebra (zwanego
elektronem); wykonane z brązu wyobrażenia delfinów, itp., przeważnie
jednak posiadają regularne, okrągłe kształty. Moneta posiada
dwie strony zwane awersem i rewersem.
W zależności od kruszcu i technologii
wykonania wśród monet wyróżnić można: brakteaty, klipy ...
Klipa -
nieokrągła moneta (przeważnie kwadratowa). Monety takie wybijano
już od starożytności. Kwadratowy kształ umożliwiał bicie monet
prymitywnymi środkami w prowizorycznych mennicach. Od XVII wieku w
formie klip wybijano przede wszystkim monety pamiątkowe.
Brakteat -
moneta wybijana jednostronnie z cienkiej blaszki na miękkiej podkładce.
Stempel odciśnięty wypukło na awersie, pojawiał się jako wklęsły
(negatyw) na rewersie. W postaci brakteatów bito w XII - XVI wieku
w środkowej Europie małe denary.
Elektron
Pojęcie1
–
dawna nazwa stopu złota i srebra występującego w środowisku
naturalnym. Stopu tego używano w starożytności do bicia
pierwszych monet.
Spotykane
nazwy rodzajowe monet:
as, aureus, antoninian, ban, berlinka, blanca,
boratynka, castellano, cekin, cruzado, czworak, czerwoniec, czerwony
złoty, darejka, denar, dinar, dirhem, donatywa, drachma, dublon,
dukat, dupondius, dwojak, ÉCU, Euro, excelente, fenig, firka,
floren, grosz, gulden, gwinea, halerz, imperiał, kopiejka, krajcar,
kwartnik, lepton, luidor, maravedi jednostka obliczeniowa wyprawy
Kolumba, marka, napoleondor, nobel, obol, ort, para, peso d'oro,
pistol, portugał, półgrosz, półkopek, półtorak, real,
quadrans, quinarius, real, rubel, semis, sestercja, skud, solid,
suweren, szeląg, szóstak, tael, talar, trias, triens, trojak,
trzeciak, tymf, wiadrunek, złoty
Mincerz to
pracownik mennicy produkujący monety.
Stopa
mennicza to ustalona liczba monet danego rodzaju
wybijanych monet z określonej jednostki wagowo-pienięznej
(grzywny). Przykładem takich grzywien była grzywna krakowska,
pruska, brandenbursko-pruska.
źródło: Wilkipedia
Długie stulecia handel polegał na wymianie przedmiotów. W
krajach rolniczych wartość różnych dóbr przeliczano na zboże.
Ziarno miało tę zaletę, że można je było odsypywać bądź
dosypywać w dowolnych ilościach i w ten sposób płacić za dany
towar. Ludy, u których większą rolę odgrywało pasterstwo i
hodowla, za środek płatniczy uznawały bydło. Już w
„Iliadzie” możemy przeczytać, że na przykład zbroja
kosztowała dziewięć wołów.
Jednym z najbardziej
rozpowszechnionych towarów była sól. W Polsce bardzo długo używano
jej jako środek płatniczy, a jedna z dawnych kar sądowych polegała
na wyegzekwowaniu od oskarżonego 300 kruszy, czyli grud soli.
Najlepszym dowodem na to, że sól odgrywała u nas rolę pieniądza,
jest powiedzenie „słono za coś płacić”.
W krajach słowiańskich towary wymieniano też chętnie na
miód i skóry. Za pierwszych Piastów futerka kun i lisów uznawano
za środki płatnicze nawet w oficjalnych dokumentach międzynarodowych.
Z datowanej na 1136 rok bulli papieskiej wynika, że właśnie nimi
płacono Kościołowi dziesięcinę. Czterdzieści futerek wiązano
w grzywnę i wyrażano nimi cenę danej rzeczy.
W niektórych rejonach świata ludzie doszli
jednak do wniosku, że najwygodniejszą formą środka płatniczego
są metale. Bardzo trwałe, ze względu na małą objętość łatwe
w transporcie i, co równie ważne, łatwo podzielne na mniejsze części
doskonale nadawały się do pełnienia tej funkcji. Początkowo w
obiegu znajdowały się po prostu nie obrobione bryłki metalu, żelazo
oraz miedź i jej stopy, a później metale szlachetne. Przy zakupie
danego towaru trzeba było za każdym razem odważać wynegocjowaną
ilość metalu. Tak dokonywano transakcji na przykład w Egipcie,
Babilonii, Asyrii. Zdarzało się też, że z kruszcu odlewano jakiś
przedmioty, które pełniły funkcję środka płatniczego. Mogły
to być pierścienie, siekiery, dzidy. Określano więc cenę dobra,
podając na przykład liczbę złotych siekier albo po prostu wagę
metalu. W tym drugim przypadku nie miało znaczenia, czy położono
na szalce odlany przedmiot, czy też bryłę surowego kruszcu.
Sprawdzanie ilości i jakości kruszcu, którym płacono w
transakcjach, było uciążliwe. Każdy, kto chciał handlować,
musiał mieć przy sobie wagę i kowadełko, na którym w razie
potrzeby ciął rozgrzany metal. Niektórzy kupcy zaczęli więc
wybijać na kawałkach metalu swoje stemple, gwarantując w ten sposób,
że mają one odpowiednią wagę i odlane zostały z niezafałszowanego
kruszcu
W rozwoju gospodarki towarowo-pieniężnej niepodważalną
rolę odegrali Fenicjowie. Ich miasta: Ugarit, Byblos, Sydon i Tyr
to symbole bogactwa, którego źródłem był handel prowadzony
niemal ze wszystkim państwami ówczesnego świata. Fenicjowie
pierwsi stworzyli namiastki bezgotówkowych form rozliczeń w
postaci uwierzytelnionych tabliczek służących do dokonywania
operacji finansowych. Jako jedni z pierwszych na świecie opanowali
wytop i produkcję wyrobów z brązu, co dało podstawy do
przypuszczeń, że to oni byli wynalazcami monet. Jednak dzisiejszy
stan wiedzy nie potwierdza tej tezy. Najstarsze bowiem znalezisko,
pochodząca z VII wieku p. n. e. Bryłka elektronu (w starożytności
nazywano tak stop złota i srebra), opatrzona jest stemplem złotnika
z Efezu. Gdy pojawiły się takie prywatne pramonety, już tylko
krok dzielił ludzi od wprowadzenia na rynek pieniędzy bitych przez
władze państwowe.
Zupełnie niezależnie historia pieniędzy toczyła się w
Indiach i Chinach. Mieszkańcy Indii, kilka wieków p. n. e. używali
monet w postaci cienkich prostokątnych blaszek srebrnych. Natomiast
w Chinach drobne monety miedziane znano podobno już na początku
pierwszego tysiąclecia przed naszą erą. Wczesne chińskie monety
odlewano w kształcie narzędzi, np. motyk. W roku 221 p. n. e.
cesarz Szy-Huang-ti wprowadził monety okrągłe z kwadratowym
otworem pośrodku. Według zbliżonego wzoru bito w Chinach monety
do 1912 roku.
Monety upowszechniały się powoli. Na przykład Persowie
wprowadzili je sto lat po Lidii, Rzym w IV wieku p. n. e., a
Kartagina w III wieku p. n. e. Odtąd monety stały się nieodłącznym
składnikiem cywilizacji europejskiej. Przetrwały upadek imperium
rzymskiego i wszystkie wstrząsy, jakie później dotknęły państwa
chrześcijańskie.
W dziejach pieniądza dwa wydarzenia zasługują na szczególną
uwagę: pojawienie się pierwszych monet i wprowadzenie banknotów.
Europejskie pieniądze papierowe sięgają korzeniami 1665 roku,
kiedy to szwedzki Królewski Bank Wymiany zaczął wydawać kwity
depozytowe. Określały one ilość srebra, jaką obywatel umieścił
w banku. Podobnych operacji dokonywano też w Anglii. Początkowo
monety trafiły do prywatnych bankierów, którzy wydawali za nie
dokumenty zwane notami. Noty mogły służyć do przeprowadzania
wielu transakcji; oddawano nimi na przykład długi. W każdej
chwili można było pójść z notą do banku i wymienić ją na
monety o określonej wartości. W 1694 roku parlament angielski podjął
decyzję o założeniu Banku Anglii, który podobnie jak szwedzki Królewski
Bank Wymiany zaczął przyjmować depozyty w złocie lub srebrze i
wydawać za nie noty (najpierw pisane ręcznie, a od 1729 roku
drukowane).
Bankierzy szybko zorientowali się, że prawdopodobieństwo,
aby wszyscy posiadacze not zgłosili się w tym samym czasie po wypłatę
depozytu, były znikome. Niektórzy sądzili nawet, ze kwity lub
noty nigdy nie zostaną przedstawione do wymiany i będą przechodzić
od właściciela do właściciela. W kasie trzymano więc tylko pewną
rezerwę pieniędzy na bieżące wypłaty, a resztę inwestowano.
Wypuszczano też własne noty przy okazji udzielania wysoko
oprocentowanych pożyczek. Wiele z nich nie miało pełnego pokrycia
w złocie czy srebrze.
Oczywiście często bankierzy źle oceniali swoje możliwości
lub po prostu oszukiwali. Zdarzały się nadużycia i niewypłacalność.
Wraz z upływem lat coraz więcej państw zastrzegało prawo emisji
not tylko dla jednego banku, nazywanego bankiem centralnym. Dużą
rolę odgrywało w tym wypadku zaufanie. Na przykład Bank Anglii
wyeliminował z obiegu noty mniejszych banków, ponieważ klienci
uważali go za najbezpieczniejszą instytucję tego typu. Dawne
kwity i noty stają się pełnoprawnymi pieniędzmi papierowymi
emitowanymi przez jeden bank w każdym państwie.
Nieco inaczej rozpoczęła się natomiast historia pieniądza
papierowego w Ameryce Północnej. Tam w XVII wieku pojawiły się
banknoty emitowane nie przez banki, lecz przez władze. W 1690 roku
Kolonia Zatoki Massachusetts oblegała francuską twierdzę Quebec.
Żołnierzom obiecano żołd w postaci zdobytych łupów. Jednak
twierdza wcale nie zamierzała paść. Wtedy oblegającym wydano
papierowe pieniądze, obiecując, że zostaną one wymienione na
monety. Pomysł się sprawdził i wykorzystywano go przy innych
okazjach. Jeżeli tylko władze wywiązywały się ze swoich zobowiązań,
ludzie bez obaw mogli dokonywać wszelkich transakcji papierowymi zaświadczeniami.
Niektórzy zapewne woleli też używać poręcznych banknotów
zamiast ciężkich monet. Na przykład w stanie Pensylwania
pierwszej emisji papierowego pieniądza dokonano już w 1723 roku.
Ewolucja pieniądza trwa. W XX wieku pojawił się pieniądz
plastikowy, czyli karty kredytowe. Dzięki nim nie musimy nosić
plików banknotów lub sakiewek z monetami. Wszelkie zobowiązania
odpisywane są z naszego konta bankowego.
Pionierskie
sposoby bicia monet
Mit o Gygesie, choć należy do świata baśni, legend i cudów,
opowiada o prawdopodobnym epizodzie z dziejów człowieka i może poświadczyć
narodziny bitej monety, która wyparła pieniądz ważony.
Pierwsze sztabki metalu cechowano już w II tysiącleciu
p.n.e. - np.: w Kapadocji, Asyrii, Chinach. Wkrótce sztabki zaczęły
ustępować miejsca metalowym krążkom. Jednak faktyczny przewrót
monetarny dokonał się dopiero w VII wieku p.n.e. w Anatolii.
Miejscem tak wielkiej przemiany były okolice Gygesu, Lidii,
w kraju Frygijczyków lub Jończyków. Właśnie tutaj, po raz
pierwszy pojawiły się prawie idealnie okrągłe i płaskie bite
monety.
O istnieniu pierwszych monet są wzmianki już za panowania
Krezusa, który słynął z niezwykłej hojności dla greckich świątyń.
Grecy z Azji Mniejszej wykonywali monety z mieszanki złota w 73 % i
srebra w 23 % - elektrum. Ponieważ proporcje tych metali zawarte w
monecie były różne, wartość monety nie była stała. Tym
bardziej, że złoto w tych czasach było trzynastokrotnie droższe
od srebra. Grecy oddzielili srebro od złota i zadecydowali się na
monety albo srebrne, albo złote.
Technika bicia monet wciąż ewaluuje, ale zasada zawsze była
ta sama. Mincerz używał stempla menniczego, w którym umieszczany
był krążek metalu. Uderzał młotem w jego górną formę - by po
obu stronach krążka odbić odpowiednie znaki, wygrawerowane po
wewnętrznych stronach form. Ten pionierski sposób nie był doskonały:
brzegi monet były nierówne, a moneta nie miała jednakowej grubości.
W efekcie pierwotni użytkownicy monet, by upewnić się co do jakości
monet, wsłuchiwali się w jego brzęczący dźwięk - w ten sposób
oceniali próbę i wagę.
Monety bez rowków na obrzeżach często padały w ręce
spekulantów, którzy obcinając brzegi monety, obniżali jej wagę
i fałszowali wartość. Mincerze zaczęli wykonywać monety pełnej
wagi, cięższe od tych pierwotnych.
Do XVI wieku stosuje się proste metody bicia monet. Nowa
metoda została opracowana w renesansie przez złotnika z Augsburga,
Maksa Schwaba. To on wymyślił balansówkę i walec menniczy. Walec
składał się z cylindra, muterki, przez którą przechodził
sworzeń z przymocowanym lawerkiem. Robotnik poruszał dźwignią w
fosie, a zakończenie lewarka, czyli stempel menniczy z dużą siłą
uderzał w krążek metalu i znakował go. Dzięki tej technice,
monety uzyskały jednakowy kształt. Brzeg monety nadal pozostawał
gładki, choć zdarzał się rowkowaty, z nacięciami. Metoda ta
została wykorzystana do bicia np.: srebrnych franków z wizerunkiem
Ludwika XIII, srebrnych dwunastek (wartość dwunastu denarów).
W XVIII wieku powszechnie stosowana była prasa walcowa.
Przez dwa wałki z wygrawerowanymi stemplami przepuszczano arkusz
metalu i powstawała moneta. Dłużej jednak i chętniej stosowano
prasę śrubową.
To początkowo prymitywne, dziś udoskonalone bicie monety,
trwa już od ponad dwóch i pół tysiąca lat.
Wzrastające tempo i ilość transakcji powodowało, że krążące
wśród ludzi monety, zużywały się. Rocznie, moneta w zależności
od warunków w jakich jest używana, traci jedną tysięczną wagi.
Przyjmuje się, że po tysiącu lat - zniknęłaby zupełnie
Produkcja
monet
Każdy kamień w rodzaju krzemienia czy granitu, do tego
odpowiednio trwały i pożądany, nadaje się do produkcji monety.
Najlepszy spośród surowców byłby taki, który potrafiłby oprzeć
się działaniu czasu i byłby wystarczająco rzadki. Właściwie każdy
metal kwalifikuje się do produkcji monet.
Metale w czystej postaci nieczęsto występują w przyrodzie.
Wydobywane są w postaci rudy, która zawiera także inne
pierwiastki: tlenki, siarczki, chlorki, węglany. By uzyskać czysty
metal - trzeba poddać rudę obróbce - procesom chemicznym i
fizycznym. Metalurgia zajmuje się oczyszczaniem, płukaniem,
sortowaniem, kruszeniem, wytapianiem i wyizolowaniem czystego
metalu.
Pierwszym metalem, który pojawił się w życiu człowieka
była miedź. Następnie jej połączenie z cyną - czyli brąz. A
prawie półtora tysiąca lat temu u kaukaskich górali żelazo. Z
metali tych powstawały monety.
Żelazo było używane przez Spartę i Chiny, miedź i brąz
przez Rzym, cyna przez Sumatrę i Indie, ołów przez Syjam, a stal
przez Argentynę. Niestety, metale w zetknięciu z wodą i
powietrzem niszczały, pokrywały się śniedzią, rdzą. A ich łatwodostępność
sprawiła, że stały się bardzo popularnym środkiem płatności i
przez to były mało warte.
Metale pospolite mogły pełnić rolę jedynie drobnych
monet. Ludzie musieli sięgnąć po rzadsze i bardziej szlachetne
kruszce. Nastała era srebra, złota i platyny. Metalom tym trzeba
było jeszcze nadać odpowiedni kształt.
Najmniej skomplikowana była sztabka w dwóch rodzajach:
grubsza i cieńsza. Ona stała się imitacją monety. Niestety, bez
względu, z jakiego została wykonana metalu, uciążliwe stało się
jej ciągłe ważenie. Babilończycy ważyli ołów, Hetyci srebro.
Waga odgrywała także ważną rolę w „Biblii”. Zaczęto
się zastanawiać, czy zamiast ciągłego ważenia sztabek, nie
lepsze będzie nadanie pieniądzowi stałego kształtu w kilku
rodzajach wagowych.
W Egipcie nadawano sztabkom kształt obręczy lub litery
„Z” - w dziesięciu rodzajach wagowych. Na Madagaskarze,
Wybrzeżu Kości Słoniowej i w Nigerii pieniądz przybrał formę
bransolet - jedne były cienkie i płaskie, inne grube, ozdobione
motywami zwierzęcymi lub roślinnymi (w Nigerii przetrwały do XX
wieku). Pieniądze Chińczyków przypominały saboty lub pantofle
(srebrny ting), owoce wiązu (miedziany ts’ien), noże (sapeki
z miedzi, cynku, żelaza lub stopu miedzi i ołowiu). Grecy posługiwali
się obolem - niewielką pałeczką wykonaną z żelaza lub miedzi
(sześć oboli - to drachma). Z czasem stał się on małą monetą
ze srebra. W Persji płacono srebrnym pręcikiem długości małego
palca z napisami - tzw. larin. W Japonii do XIX wieku w obiegu był
złoty pieniądz o eliptycznym kształcie - obon. W Szwecji bito
platmynty - czyli duże monety z miedzi.
Wszytkie pierwotne formy monety ułatwiały handel lecz
brakowało im prostoty, jednolitości i nie były praktyczne.
Dlatego żadna z tych form nie upowszechniła się.
Artykuł ten pochodzi ze strony http://e-numizmatyka.pl
Średniowieczna
Mennica
Minca czyli moneta jest złoto, srebro i miedź bite albo
stemplowane urzędownie, aby była ceną i pomiarkowaniem wszystkich
rzeczy
Przygotowywanie
materiału
Przygotowanie do produkcji monet zaczynało się od
zgromadzenia odpowiedniej ilości złomu srebrnego (lub złotego). Złom
ten mógł pochodzić praktycznie z każdego źródła. Często były
to stare monety, uszkodzona biżuteria i sztabki. Następnie należało
złom ten oczyścić.
Pokruszone na kawałki srebro z dodatkiem ołowiu prażono w
glinianych naczyniach wyłożonych popiołem bukowym zmieszanym z
przepalonymi kośćmi a przykrytych warstwą węgla drzewnego.
Zanieczyszczenia osadzały się na ściankach naczynia. Po każdym
prażeniu pobierano próbki aż do uzyskania żądanej wartości.
Po oczyszczeniu srebro łączono zazwyczaj z miedzią w
odpowiedniej proporcji. Teoretycznie monety powinny być bite z
czystego kruszcu, bez żadnych domieszek. Jednak do takich monet
emitent musiałby dopłacać. Stąd konieczność takiego działania.
Miedź jako znacznie tańsza zapewniała nie tylko pokrycie kosztów
ale i zysk władcy. Proporcje srebro/miedź czy złoto/miedź były
bardzo szczegółowo określane w ordynacji menniczej. Prawdę
powiedziawszy bardzo często dodawano znacznie więcej miedzi niż
dopuszczała to ordynacja, tak na podstawie tajnych rozporządzeń
królewskich jak i z chęci zysku poszczególnych mincerzy. Było to
oczywiście fałszerstwo.
Po osiągnięciu odpowiedniego składu metal odlewano w płaskie
sztabki zwane canami. Ta część procesu produkcji monet odbywała
się zazwyczaj poza mennicą, w miejscu do tego stosownym, choć
zawsze pod czujnym okiem mincerza i wardajna, czyli urzędnika
odpowiedzialnego za jakość stopu i jego zgodność z ordynacją
menniczą. Wardajn nie był pracownikiem mennicy choć jego
wynagrodzenie pochodziło z tego źródła.
Przygotowywanie
blachy
Po odlaniu cany były transportowane do mennicy, gdzie
poddawano je obróbce tak, aby otrzymać odpowiedniej grubości
blachę. Zazwyczaj sztabkę rozklepywano na kowadle młotkiem tak,
jak to widać na rysunku. Otrzymana blacha była jednak nierównej
grubości i bardzo często popękana. Aby uchronić się przed
zanieczyszczeniami i niszczeniem blachy należało bardzo dbać o
narzędzia. Młotki i kowadła musiały być czyste, o jak najmniej
zniszczonej, gładkiej powierzchni. Nie zawsze udawało się to
uzyskać. Wśród zachowanych monet często znajdują się monety
wykonane z uszkodzonych, nierównych blach. Cany mogły być
rozklepywane w dowolne kształty (najczęściej kwadrat lub prostokąt)
a najważniejszą umiejętnością dla mincerza wykonującego tę
czynność było otrzymanie równej grubości blachy tak, aby monety
z niej wybijane miały taką samą wagę.
Wraz z rozwojem techniki wprowadzono, w XVI wieku, wyciągarkę
walcową, którą nieustannie ulepszano. Urządzenie to przetrwało
w mennicach do dnia dzisiejszego.
Wykonywanie
krążków menniczych
Po otrzymaniu blachy należało wykonać z niej krążki
mennicze. W tym celu jeden z mincerzy zaznaczał na blasze za pomocą
cyrkla lub wzorca zarys krążka. Starano się wykonać to jak
najdokładniej aby krążki były jednakowe i aby waga tych krążków
była taka sama.
Taka poznaczona blacha trafiała do kolejnego mincerza, który
za pomocą nożyc wycinał krążki. W mennicy średniowiecznej
robiono to jak najdokładniej aby nie niszczyć niepotrzebnie
blachy. Przez wieki doskonalono tą fazę produkcji aby jak
najlepiej wykorzystać cenny materiał. Resztki materiału oraz
nieudane krążki trafiały z powrotem do pieca. Po wycięciu krążki
były czyszczone mechanicznie za pomocą bębnowania w umieszczonej
na osi beczce wypełnionej drobnym piaskiem i mokrym popiołem a
następnie chemicznie grzejąc krążki w ogniu i poddając je działaniu
soli i kwasu winnego. W ten sposób usuwano miedź z powierzchni krążka,
przez co powstawała na krążku warstewka srebra, porowata i łatwo
ścierająca się w trakcie użytkowania. Dzięki tym zabiegom
przyszła moneta wyglądała na wykonaną z czystego srebra, co
znakomicie podnosiło jej walory użytkowe.
Wycinanie krążków z blachy nie było jedyną metodą. Jedną
z nich było wycięcie z blachy małych kwadracików a następnie
rozklepywanie ich do pożądanego kształtu małymi młoteczkami.
Dla niektórych monet o wiele wygodniej było odlać krążki w
specjalnych formach wielokrotnego użytku. Szczególnie ważne było
to dla monet dużych i grubych dla których przygotowanie blachy i
wycięcie z niej krążków było co najmniej problematyczne jeżeli
nie niemożliwe.
We Francji za panowania Franciszka I (1515-1547) zastosowano
mechaniczne wykrojniki do wycinania krążków menniczych. Sam
wykrojnik został podobno wymyślony przez słynnego Leonardo da
Vinci. Urządzenie to w prawie nie zmienionej formie służy w
mennicach po dziś dzień.
Przygotowywanie
stempli
Wraz z przygotowaniami krążków menniczych w mennicy
przygotowywano stemple mennicze. Często jeden warsztat wykonywał
stemple dla całego regionu lub kraju. Stemple wykonywano z żelaznych
(lub w starożytności z brązowych) walców. Powierzchnię pracującą
dokładnie wyrównywano i rozhartowywano dla łatwiejszej pracy przy
przenoszeniu rysunku. Rysunek przygotowywano w ten sposób, że
najpierw wykonywano go w powiększeniu na pergaminie lub papierze.
Następnie rysunek ten był odwracany (odbicie lustrzane) i
zmniejszany do odpowiedniej wielkości. Przy przenoszeniu wzoru
stosowano dwie techniki: grawerowanie i puncowanie. Grawerowanie za
pomocą rylców grawerskich daje doskonałe efekty lecz jest pracochłonne
i wymaga doświadczonych grawerów. Znacznie szybsze i prostsze w
zastosowaniu były punce. Za pomocą puncowania można było szybko
wykonać prosty rysunek. Z biegiem czasu połączono te dwie
techniki i tworzono stemple za pomocą obu tych technik. Za pomocą
punc wykonywano perełkowanie i proste elementy składające się z
kresek, kółek i trójkątów. Niekiedy stosowano punce do
wykonywania napisów i dat. Grawerowaniem wykonywano inne elementy
rysunku szczególnie wymagające głębokiego reliefu.
Po wykonaniu wzoru stempel był hartowany i przygotowywany do
pracy. Dolny stempel był mocowany w pniaku. Następnie ustawiano
pniak tak, aby podczas uderzenia nie następowało jego kolebanie
lub przesuwanie . Górne stemple ulegały znacznie szybciej
zniszczeniu niż stemple dolne tak, że istniała konieczność
wykonywania większej ich ilości. Brakteaty czyli monety bite
jednostronnie potrzebowały tylko jednego, górnego stempla.
Bicie
monet
Po wykonaniu krążków menniczych oraz stempli można było
przystąpić do wybijania monet. Po zamocowaniu stempla dolnego
mincerz oraz jego pomocnik (który podkładał krążki) zajmowali
miejsca naprzeciw siebie. Teraz od precyzji poprzednich pracowników
mennicy oraz od doświadczenia mincerza wybijającego monety i jego
pomocnika zależała jakość wykonania nowej monety. Mincerz trzymał
w ręku górny stempel i uderzał w niego młotkiem. Jeżeli nie
trafił dokładnie w środek stempla lub gdy pomocnik niedokładnie
podłożył krążek moneta mogła wybić się niedokładnie czy z
przesunięciem. Gdy uderzono zbyt lekko lub niedokładnie trzymano górny
stempel moneta mogła być nieczytelna. Na tym etapie wychodziły też
wszystkie nawet niewidoczne wady krążka takie jak spękanie
powierzchni czy też nierówna jego grubość.
Ten etap produkcji podlegał największym usprawnieniom na
przestrzeni dziejów. Jednym z najprostszych unowocześnień było
zastosowanie kafara do bicia dużych monet. Ciekawym pomysłem było
zastosowanie specjalnej walcarki zaopatrzonej w stemple, która
wyciskała monety na blasze.
Kolejną innowacją było wprowadzenie w XVII wieku prasy
balansowej. Prasa taka, poruszana przez kilku pracowników, wybijała
monety bardzo dokładnie i ze znacznie większą prędkością niż
mógłby to zrobić człowiek. Ręczne bicie monet zarzucono we
Francji już w 1645 a w Anglii w 1662.
Sprawdzanie
gotowych monet
Po wybiciu monety trafiały do kolejnego mincerza, który
sprawdzał ich jakość. Sprawdzano zgodność rysunku monety ze
wzorem oraz wagę. O ile samo wybicie (rysunek) mogło być niedokładnie
i nie powodowało powtórnego przetopienia o tyle wagę sprawdzano
bardzo rygorystycznie. Ordynacje mennicze na podstawie których
mennice pracowały, określały szczegółowo wagę monet oraz
dopuszczalne odchylenia na wadze. Monety zbyt lekkie lub zbyt ciężkie
powtórnie przetapiano na koszt mennicy czyli wszystkich jej
pracowników. Niedopuszczalne było opiłowywanie brzegów monet, co
było traktowane jak fałszerstwo. Po pomyślnym przejściu tego
sprawdzianu monety były czyszczone i wprowadzane do obiegu.
Kary za fałszerstwa
Pojęcie fałszerstwa towarzyszy monecie niemalże od początku
jej istnienia. Fałszerstwo polega na zdobyciu zysku wynikającego z
różnicy wartości pomiędzy monetą prawdziwą a tą która się
za nią podaje. W świetle prawa fałszerzem był każdy kto
nielegalnie produkował monetę oraz ten kto się nią posługiwał,
oraz zmniejszał wartość legalnych monet poprzez obrzynanie, opiłowywanie
czy opłukiwanie kwasami. Karze podlegał sam fakt fałszerstwa, bez
względu na skalę, innymi słowy - kara była tak samo surowa dla
tego kto sfałszował jedną monetę jak i dla tego, kto sfałszował
ich tysiąc.
Kto mógł być fałszerzem? Praktycznie każdy. Fałszowali
przedstawiciele władzy, tak świeckiej jak i duchownej wszystkich
szczebli, fałszowali biedni, bogaci, kupcy, braciszkowie zakonni,
mieszczanie, chłopi , rycerze, sędziowie, bogobojni i rozpustnicy.
Fałszowali mało lub dużo, w domach, warsztatach, organizowali
mennice i rozległe gangi. Dawali pracę katom.
Wszystkie działania
określane jako fałszerskie traktowano na równi z przestępstwami
najcięższymi, takimi jak morderstwo, gwałt czy podpalenie.
Najbardziej typową była kara śmierci przez spalenie. Niekiedy
zamieniano ją na karę specjalnie przygotowaną dla fałszerzy:
gotowanie w kotle lub/i wlewanie do gardła metalu z roztopionych fałszywych
monet. Mimo ogromnej śmiertelności wśród złapanych fałszerzy,
niektórzy mogli unieść cało swoje głowy. O wielkim szczęściu
mogli mówić ci którym ucięto rękę. Trochę mniejsze mieli ci,
którym za pomocą fałszywych stempli wypalano znamiona na twarzy i
innych widocznych częściach ciała. Gdy fałszerstwo łączyło się
z innymi przewinieniami kara mogła być odpowiednio modyfikowana.
Mennice fałszerskie
Mówiąc o fałszerzach nie sposób nie powiedzieć o
mennicach fałszerskich gdzie taki proceder uprawiano na dużą a
niekiedy na ogromną skalę. Jednym z takich warsztatów był zamek
w Szaflarach koło Nowego Targu. Około 1380 roku starosta krakowski
Sędziwój z Szubina zdobywa zamek i kładzie kres produkcji.
Podobne mennice działały w XV wieku na zamkach w Barwałdzie pod
Wadowicami gdzie władał Włodek ze Skrzyńska oraz w Drahimiu
(Stare Drawsko) gdzie fałszywą monetę bił miejscowy starosta.
Podczas badań archeologicznych tego ostatniego zamku znaleziono
gliniane tygle do topienia metalu, surowiec do produkcji, półprodukty
oraz gotowe monety polskie, krzyżackie, pomorskie, meklemburskie i
śląskie.
Monety pochodzące z mennic fałszerskich charakteryzowały
się gorszym, często schematycznym i nieczytelnym rysunkiem,
nieczytelną legendą oraz co ważne znacznie zmniejszoną zawartością
srebra. Monet fałszywych było niekiedy tak dużo, że na przykład
na zjeździe piotrkowskim w 1438 roku musiano wyznaczyć specjalne
komisje do ścigania fałszerzy i ściągania "klepaczy"
bo tak nazywano monety fałszywe z obiegu.
Artykuł ten pochodzi ze strony www.monetki.friko.pl
|