Odpowiedź Prezesa Centralnego Banku Leblandii - "Bank of Leblandia" na  "Oświadczenie DUA w sprawie leblandzkiej działalności propagandowej"

Szanowni Państwo!

Jako Minister Propagandy Leblandii jestem zmuszona zareagować. Królestwo Dreamlandu ustami trzech "autorytetów" z Dreamlandzkiego Towarzystwa Uniwersalistycznego zarzuciło Leblandii (na liście głównej Dreamlandu) oraz w prywatnych mailach do władców różnych państw prowadzenie agresywnej propagandy, uznając nasz kraj za "nierozwinięty" oraz głosząc że "Leblandia nie jest pełnoprawnym państwem wirtualnym z uwagi na brak jakiegokolwiek majątku narodowego Cesarstwa." Ich zarzuty okazały się zupełnie chybione (całkowicie mylne, jak kto woli). Poprosiłam o komentarz Prezesa Centralnego Banku Leblandii, który jako znawca ekonomii (z doktoratem!) wypowiedział się krytycznie o oświadczeniu DUA. Oprócz tego DUA pisze: "My, mikrouniwersaliści dreamlandzcy, zgodnie twierdzimy, iż fundamentem istnienia państwa wirtualnego jest istnienie wspólnych wirtualnych interesów gospodarczych i politycznych specyficznej grupy społecznej, jaką jest cała mikronacja. Realizacja tychże interesów to główny cel państwa wirtualnego, które jest własnością wszystkich skupionych w nim obywateli" oraz "Wyrażamy głęboką nadzieję, iż władze państw nierozwiniętych obudzą się wreszcie z niebezpiecznego dla interesów swych obywateli letargu oraz podejmą pierwsze kroki ku budowie własnych gospodarek narodowych."

Red. Anike 

Minister Propagandy Cesarstwa  Leblandii
 

Komentarz Prezesa Centralnego Banku Leblandii:

Z ogromnym rozbawieniem przeczytaliśmy, satyryczny jak mniemamy tekst podpisany przez Wielce Szanownych Profesorów Dreamlandzkiego Towarzystwa Uniwersalistycznego: prof. Łukasza Iliję Pietraczuka i prof. Bartłomieja Jasińskiego, traktujący o naturze wirtualnego państwa. Autorzy oświadczenia, doświadczywszy zapewne nagłego oświecenia i doznawszy Światłości z Wysoka, stworzyli równie uniwersalistyczną, jak samo Towarzystwo, definicję państwa wirtualnego, wzorowaną prawdopodobnie na definicjach zaczerpniętych z podręczników wychowania obywatelskiego z absurdalnych lat stanu wojennego. Obficie czerpiąc zapewne z niezgłębionej studni mądrości Marksa - Engelsa - Lenina (w skrócie MEL), określili cel istnienia państwa wirtualnego jako "realizację interesów gospodarczych i politycznych specyficznej grupy społecznej" (czytaj klasy). 

Wydaje sie nam, że zastosowanie przebrzmiałej definicji państwa do państwa wirtualnego ujawnia żyłkę parodystyczną autorów. Przy okazji podkreślona została cecha, która wskazuje na istotę Dreamlandu, będącego bardziej rodzajem internetowej gry RPG niż państwem wirtualnym. Uczestnicy tej zabawy, mającej za cel, jak każda rozgrywka zdobycie jak największej ilości punktów - żetonów, pieniędzy, guzików, pionków, czyni tzw. Królestwo Dreamlandzkie tworem zbliżonym do internetowej gry RPG.

Gdybyśmy chcieli potraktować poważnie domniemany żart Szanownych Autorów, musielibyśmy uznać, iż mamy tu do czynienia z kolejną koncepcją "trzeciej drogi". Parafrazując znany dowcip, opowiadający o tym, że istnieją tylko trzy możliwe stopnie kłamstw: małe kłamstwo, duże kłamstwo i statystyka, należy wziąć pod uwagę, że i tu możemy mieć do czynienia z ekonomią "księżycową". Prawdziwość norm ekonomicznych zależy od przyjętych modeli. Dla pustego zbioru desygnatów prawdziwe są sylogizmy nie funkcjonujące dla pozostałych zbiorów. My też możemy stworzyć makietę "gry ekonomicznej" odpowiadającej np. "Grze Monopol", aby stworzyć realistyczny model, w którym funkcjonowały prawa podobne do tych, które są w rzeczywistości. Niezbędne jednakże są zasoby! Podstawą ekonomii jest istnienie tzw. dóbr rzadkich. Zatem należy uznać, iż "Królestwo Dreamlandu" jest aktualnie, jedynie bardzo niedoskonałą wersją, bez czytelnych zasad - strona FAQ w budowie. Miejmy nadzieję na razie...

Nam w Leblandii naprawdę niczego nie brakuje! My uważamy państwo za hierarchicznie uporządkowany system norm (normatywizm prawniczy Hansa Kelsena).

Konkludując: my także wyrażamy głęboką nadzieję, iż władze państw nierozwiniętych obudzą się wreszcie z niebezpiecznego dla interesów swych obywateli letargu oraz podejmą pierwsze kroki ku budowie własnych systemów prawnych, gdyż przecież gospodarka nie może funkcjonować w oderwaniu od systemu prawnego.

Krzysztof Woleyko

Prezes "Bank of Leblandia"