Wywiad z Premierem Republiki Brunlandu, Mike'em:
1. Czy mógłby Pan opisać swoją osobę,
jako władcę wirtualnego państwa?
Nie jestem władcą Brunlandu, pełnię jedynie funkcję szefa rządu,
pomagam prezydentowi Brunonowi w podejmowaniu decyzji, jestem odpowiedzialny za
stos. zagraniczne i sprawy wewn. państwa.
2. Dlaczego zdecydował się Pan, aby poświęcić swój czas
takiemu właśnie hobby, jakim jest tworzenie wirtualnego państwa?
Uważam, że każdy chciałby
w pewien sposób poczuć smak polityki.
3. Czy pamięta Pan dzień, kiedy pierwszy raz zaczął się Pan
tym interesować? (kiedy to było?). A kiedy zaczęło się już na
poważnie?
Niestety było to dawno temu, a na poważnie zaczęło się kiedy moją ojczyzną
stała się Scholandia, jednakże państwo to robi się coraz bardziej
skorumpowane, biurokracyjne a MSWAiI nie wypłacała pensji, tudzież mi za
utrzymywanie ponad 6 lotnisk i trzymanie ich na moim własnym serwerze, szybko
się jednak "nawróciłem" i postanowiłem spróbować z
Brunlandem, ponieważ to jest państwo, które najbardziej mi odpowiada.
4. Proszę opisać swoje państwo.
Republika Brunlandu nie należy do mnie, jednakże do Prezydenta Brunona I.
Republika Brunlandu jest już po dawnych czasach, czasach nie ukrywajmy
"złych". Stanowimy wzór wirtulanego państwa, bo nie chodzi tutaj
ani o gospodarkę, ale chodzi tutaj o politykę, tak najlepiej można nazwać się
państwem wirtualnym. Wydaliśmy traktat o czystości doktryny micronation oraz
powołaliśmy do życia RCDM, stojącej na straży pokoju doktryny, organizacji.
Uważam, że nie przyjmowanie nas do Forum PM było ogromnym błędem, jestem
przekonany, że państwa tzw. "pierwszej kategorii" boją się,
zwyczajnie boją się naszego państwa, a my naprawdę jesteśmy
mikronacją bo nie zwracamy głównej uwagi na rozwój gospodarczy, ale na
politykę i dobro ogólne państwa.
5. Jak to się stało,
że zdecydował się Pan właśnie na taki ustrój i na taką formę rozwoju
państwa?
Prezydent Brunon zdecydował się na demokrację. Cieszy mnie ten fakt
bardzo, ponieważ wprowadzając demokrację, prezydent Brunon chciał pokazać
v-światu, że Brunland to państwo pokoju, i nie potrzeba wracać do
przeszłości jak robią to państwa "1K". Pierwszy raz byłem
ambasadorem, potem poprosiłem prezydenta o stanowisko premiera rządu, jednakże
niestety nie dostałem pozytywnej odpowiedzi, postanowiłem podać się do
dymisji, jednakże prezydent jej nie przyjął i powołał w nowej
konstytucji, zresztą naprawdę cudownej określającej nasze państwo jako
pełno-demokratyczne, funkcję premiera. W kilka dni po jej opracowaniu
prezydent powołał mnie na stanowisko premiera, z czego się bardzo
cieszę. Dlaczego wspomniałem ten fakt? Poniewaz wydaje mi się, że to jest
wielki wzór demokracji powoływanie funkcji tak odpowiedzialnej i lojalnej,
odebrała częściowo obowiązko prezydenta i większość spraw przeszła
w moje ręce. Czy więc jest prawdą, że prezydent jest "dyktatorem"
jak uważają niektóre państwa? Nie, to jest po prostu brednia, którą trzeba
rozwiać. Demokracja w Rep. Brunlandu spotykana jest na każdym kroku.
6. Czy samodzielnie zajmuje się Pan budową stron internetowych państwa,
czy może robi to ktoś inny (kto? jak zachęcił go Pan do współpracy?).
Prezydent Brunon zajmuje się budową stron Republiki.
7. Kiedy dowiedział się Pan po raz pierwszy o Cesarstwie
Leblandii? Jakie były wtedy pierwsze wrażenia?
Oj bardzo dawno temu, przyznaję, że Ces. Leblandii było moją pierwsza
ojczyzną, doskonale pamiętam wyprawę na jedną z południowych wysp
Leblandii, do tej pory jeszcze nie zbadanej, zrobiło to dla mnie ogromne wrażenie,
odkryłem mniejszość narodową w Cesarstwie, chcieliśmy ją przesiedlić na
ich "prawdziwą" wyspę, również jedną z głównych wysp
Leblandzkich, ale moja emigracja i "tułaczka" po v-świecie,
zniwelowała te plany.
8. Co sprawiło, że zdecydował się Pan na współpracę z
Cesarstwem Leblandii i na jakim poziomie jest ona obecnie.
Wydaje mi się, że to wszystko zaczął prezydent, Ces. Leblandii jest dla
nas bardzo chojne. Naprawdę uważam, że Leblandia dodaje nam otuchy i
zawsze możemy na nią liczyć. Nasza współpraca na obecnym poziomie, nie
będę owijał w bawełnę jest "średnia". Dlaczego?
Ponieważ niestety Ces. ma coraz mniej czasu na zajmowanie się v-światem,
polityką wirtualną. Sprawia to, że nie mamy dla swych państw zbyt wiele
czasu, nie możemy również prowadzić wspólnego dialogu.
9. Proszę powiedzieć naszym czytelnikom coś o dalszych krokach,
jakie podejmie Pan dla rozwoju swojego kraju.
Kolejne kroki to jak najbardziej rozwój demokracji, mam nadzieję, że powołanie
członków rządu, dokładne określenie członkostwa w RCDM, oraz rozbudowa
v-transportu.
10. Na zakończenie proszę o małą refleksję. Jak widzi Pan dzień
wczorajszy, dzisiejszy i jutrzejszy w państwach wirtualnych...
Wydaje mi się, że kiedyś było lepiej, państwa naprawdę zwracały uwagę na
politykę a teraz w naszych głowach często pojawiają się skandale
a ekonomia odpycha w oddal politykę, obecnie jest w miarę spokojnie, państwo
szybko się rozwijaja, jednakże ufają nie tym państwom co trzeba, martwi
mnie fakt, że wszystkie państwa tak silnego niegdyś Paktu Leblandzkiego
rozpadają się lub niektóre się nawet do dziś rozpadły, tym
samym czyniąc z paktu "niewinną falę", która nie ma już jak
kiedyś, większego znaczenia, zalecałbym rozwój Unii Leblandzkiej, która mogłaby
spełniać funkcję realnej UE, jednakże niestety jak wspomniałem
cesarz ma coraz mniej czasu, a to mnie smuci. Mam nadzieję, że w przyszłości
wszystko się poprawi a polityka wypchnie ekonomię na szary bruk, oczywiście
nie możemy doprowadzić do jej unicestwienia, ponieważ stanowi ona również ważny
czynnik rozwoju mikronacji ale naprawdę to wcale nie jest najważniejsze,
stawiajmy na politykę i na młodych ludzi, wdłg polityków niektórych
krajów mam 10 lat więc proszę zobaczyć jakie brednie niektórzy
ludzie potrafią wymyślać aby tylko osłabić pozycję ludzi,
którzy chcą pomagać i tworzyć te wspaniałe słowo, którego
nie bójmy się używać.... MIKRONACJA.
Dziękuję za wywiad.
Wywiad przeprowadziła: Senator Anike - Red. Nacz. "Kuriera Cesarskiego"