WYDANIE SPECJALNE POD PATRONATEM MINISTERSTWA PROPAGANDY
Dwumiesięcznik |
35-36 NUMER! |
|
||
Nr 3-4/2004 (35-36) | marzec-kwiecień 2004 |
Cesarstwo Leblandii |
LebenCity | Cena: 0 Lbn (Leben) |
|
Działy tematyczne: |
Niniejszym prezentujemy kolejny numer oficjalnego organu prasowego Cesarstwa Leblandii, jakim jest Kurier Cesarski. |
Cesarstwo Leblandii na innych stronach! ---> czytaj
Reklama:
CESARSTWO LEBLANDII
ZOSTAŃ OBYWATELEM CESARSTWA LEBLANDII
>>> WYPEŁNIJ ANKIETĘ ZAPISU <<<
ZANIM ZDECYDUJESZ SIĘ NA WYPEŁNIENIE ANKIETY ODBĄDŹ WIRTUALNĄ PODRÓŻ PO CESARSTWIE LEBLANDII:
http://leblandia.republika.pl/zwiedzanie.htm
* według Tygodnika "Wprost" z dnia 16 czerwca 2002 Cesarstwo Leblandii jest "największym krajem w polskiej sieci". Więcej...
Ministerstwo Propagandy Cesarstwa Leblandii zaprasza:
Strona Główna Ministerstwa Pro: http://leblandia.republika.pl/propaganda.htm
|
||
>>> Publiczny
Raport Ministerstwa Propagandy Cesarstwa Leblandii za rok 2002
>>> Cesarstwo Leblandii - Prezentacja Multimedialna (zalecany Internet Explorer 6) |
Wiadomości zagraniczne:
Wywiad z Premierem Republiki Brunlandu, Mike'em:
1. Czy mógłby Pan opisać swoją osobę, jako władcę wirtualnego
państwa?
Nie jestem władcą Brunlandu, pełnię jedynie funkcję szefa rządu, pomagam
prezydentowi Brunonowi w podejmowaniu decyzji, jestem odpowiedzialny za stos. zagraniczne i sprawy
wewn. państwa.
2. Dlaczego zdecydował się Pan, aby poświęcić swój czas takiemu właśnie hobby, jakim jest tworzenie wirtualnego państwa?
Uważam, że każdy chciałby w pewien sposób poczuć smak polityki.
3. Czy pamięta Pan dzień, kiedy pierwszy raz zaczął się Pan tym interesować? (kiedy to było?). A kiedy zaczęło się już na poważnie?
Niestety było to dawno temu, a na poważnie zaczęło się kiedy moją ojczyzną
stała się Scholandia, jednakże państwo to robi się coraz bardziej skorumpowane, biurokracyjne a MSWAiI nie wypłacała pensji, tudzież mi za
utrzymywanie ponad 6 lotnisk i trzymanie ich na moim własnym serwerze, szybko się jednak "nawróciłem" i postanowiłem spróbować z
Brunlandem, ponieważ to jest państwo, które najbardziej mi odpowiada.
4. Proszę opisać swoje państwo.
Republika Brunlandu nie należy do mnie, jednakże do Prezydenta Brunona I. Republika Brunlandu jest już po dawnych czasach, czasach nie ukrywajmy
"złych". Stanowimy wzór wirtulanego państwa, bo nie chodzi tutaj ani o gospodarkę, ale chodzi tutaj o politykę, tak najlepiej można nazwać się
państwem wirtualnym. Wydaliśmy traktat o czystości doktryny micronation oraz powołaliśmy do życia
RCDM, stojącej na straży pokoju doktryny, organizacji.
Uważam, że nie przyjmowanie nas do Forum PM było ogromnym błędem, jestem przekonany, że państwa tzw.
"pierwszej kategorii" boją się, zwyczajnie boją się naszego państwa, a my naprawdę jesteśmy mikronacją bo nie zwracamy
głównej uwagi na rozwój gospodarczy, ale na politykę i dobro ogólne państwa.
5. Jak to się stało, że zdecydował się Pan właśnie na taki ustrój i
na taką formę rozwoju państwa?
Prezydent Brunon zdecydował się na demokrację. Cieszy mnie ten fakt bardzo, ponieważ wprowadzając
demokrację, prezydent Brunon chciał pokazać v-światu, że Brunland to państwo pokoju, i nie potrzeba wracać do
przeszłości jak robią to państwa "1K". Pierwszy raz byłem ambasadorem, potem
poprosiłem prezydenta o stanowisko premiera rządu, jednakże niestety nie dostałem pozytywnej odpowiedzi,
postanowiłem podać się do dymisji, jednakże prezydent jej nie przyjął i powołał w nowej konstytucji,
zresztą naprawdę cudownej określającej nasze państwo jako pełno-demokratyczne, funkcję
premiera. W kilka dni po jej opracowaniu prezydent powołał mnie na stanowisko premiera, z czego się bardzo cieszę. Dlaczego
wspomniałem ten fakt? Poniewaz wydaje mi się, że to jest wielki wzór demokracji powoływanie
funkcji tak odpowiedzialnej i lojalnej, odebrała częściowo obowiązko prezydenta i większość spraw przeszła w moje ręce.
Czy więc jest prawdą, że prezydent jest "dyktatorem" jak uważają niektóre państwa? Nie, to jest po
prostu brednia, którą trzeba rozwiać. Demokracja w Rep. Brunlandu spotykana jest na każdym kroku.
6. Czy samodzielnie zajmuje się Pan budową stron internetowych państwa, czy może robi to ktoś inny (kto? jak zachęcił go Pan do współpracy?).
Prezydent Brunon zajmuje się budową stron Republiki.
7. Kiedy dowiedział się Pan po raz pierwszy o Cesarstwie Leblandii? Jakie były wtedy pierwsze wrażenia?
Oj bardzo dawno temu, przyznaję, że Ces. Leblandii było moją pierwsza ojczyzną, doskonale pamiętam
wyprawę na jedną z południowych wysp Leblandii, do tej pory jeszcze nie zbadanej, zrobiło to dla mnie ogromne wrażenie,
odkryłem mniejszość narodową w Cesarstwie, chcieliśmy ją przesiedlić na ich
"prawdziwą" wyspę, również jedną z głównych wysp Leblandzkich, ale moja
emigracja i "tułaczka" po v-świecie, zniwelowała te plany.
8. Co sprawiło, że zdecydował się Pan na współpracę z Cesarstwem Leblandii i na jakim poziomie jest ona obecnie.
Wydaje mi się, że to wszystko zaczął prezydent, Ces. Leblandii jest dla nas bardzo
chojne. Naprawdę uważam, że Leblandia dodaje nam otuchy i zawsze możemy na
nią liczyć. Nasza współpraca na obecnym poziomie, nie będę owijał
w bawełnę jest "średnia". Dlaczego? Ponieważ niestety Ces. ma coraz mniej czasu na zajmowanie się v-światem, polityką wirtualną. Sprawia to, że nie
mamy dla swych państw zbyt wiele czasu, nie możemy również prowadzić wspólnego dialogu.
9. Proszę powiedzieć naszym czytelnikom coś o dalszych krokach, jakie podejmie Pan dla rozwoju swojego kraju.
Kolejne kroki to jak najbardziej rozwój demokracji, mam nadzieję, że powołanie członków rządu, dokładne określenie członkostwa w RCDM, oraz
rozbudowa v-transportu.
10. Na zakończenie proszę o małą refleksję. Jak widzi Pan dzień wczorajszy, dzisiejszy i jutrzejszy w państwach wirtualnych...
Wydaje mi się, że kiedyś było lepiej, państwa naprawdę zwracały uwagę na
politykę a teraz w naszych głowach często pojawiają się skandale a ekonomia
odpycha w oddal politykę, obecnie jest w miarę spokojnie, państwo szybko się
rozwijaja, jednakże ufają nie tym państwom co trzeba, martwi mnie fakt, że wszystkie
państwa tak silnego niegdyś Paktu Leblandzkiego rozpadają się lub niektóre się nawet do dziś rozpadły, tym
samym czyniąc z paktu "niewinną falę", która nie ma już jak kiedyś, większego znaczenia, zalecałbym rozwój
Unii Leblandzkiej, która mogłaby spełniać funkcję realnej UE, jednakże niestety jak wspomniałem cesarz ma
coraz mniej czasu, a to mnie smuci. Mam nadzieję, że w przyszłości wszystko się poprawi a polityka wypchnie
ekonomię na szary bruk, oczywiście nie możemy doprowadzić do jej unicestwienia,
ponieważ stanowi ona również ważny czynnik rozwoju mikronacji ale naprawdę
to wcale nie jest najważniejsze, stawiajmy na politykę i na młodych ludzi,
wdłg polityków niektórych krajów mam 10 lat więc proszę zobaczyć jakie brednie
niektórzy ludzie potrafią wymyślać aby tylko osłabić pozycję ludzi, którzy chcą pomagać i tworzyć te
wspaniałe słowo, którego nie bójmy się używać.... MIKRONACJA.
Dziękuję za wywiad.
Wywiad przeprowadziła: Senator Anike - Red. Nacz. "Kuriera Cesarskiego"
Wywiad z Maarem Ingawaarem - Regentem Natanii: (przed przeczytaniem wywiadu proszę zapoznać się z Komentarzem władz Cesarstwa Leblandii dotyczącym aktualnej sytuacji w Natanii, który publikujemy poniżej)
1. Czy mógłby Pan opisać swoją osobę, jako władcę wirtualnego
państwa?
Jestem młodym człowiekiem (20 lat), pracuję jako pracownik fizyczny w duzej fabryce mebli kuchennych, żonaty, jedno dziecko. Jako władca państwa czuję się jeszcze nieswojo, mam wiele planów i pomysłów, czekam tylko na obywateli, których obecnie w Natanii nie ma (niestety).
2. Dlaczego zdecydował się Pan, aby poświęcić swój czas takiemu właśnie hobby, jakim jest tworzenie wirtualnego państwa?
Zawsze interesowała mnie polityka, historia, a szczególnie historia państwowości. Idea wirtualnego państwa zafascynowała mnie, moje marzenia o utopijnym społeczeństwie mogę spróbować realizować choćby w teorii i "na niby". Jest to tez oderwanie się od trudnego dnia codziennego.
3. Czy pamięta Pan dzień, kiedy pierwszy raz zaczął się Pan tym interesować? (kiedy to było?). A kiedy zaczęło się już na poważnie?
Było to jakieś dwa lata temu. Kiedy w którejś z ogólnopolskich gazet zamieszczono artykuł o Leblandii i paru jeszcze państwach. Zainteresowało mnie to. Przez krótki okres byłem obywatelem
Dreamlandu. Później sprawy realne i odcięcie od łacza stałego zmusiły mnie do zaprzestania tej zabawy. Ostatnio mam więcej czasu i mniej więcej od grudnia zacząłem obserwować polskie i zagraniczne mikronacje szukając miejsca dla siebie. Wybór padł na niewielką i zacofaną Natanię.
4. Proszę opisać swoje państwo.
Natania jest obecnie Królestem, rządzonym autorytarnie przez moją osobę (wcale nie skromną), w planach mam przejście do bardziej demokratycznego systemu rządów (doskwiera Natanii brak obywateli), ale o tym później. Jeżeli chodzi o geografię Królestwa: Natania składa się z jednej dużej wyspy Natanii, oraz kilku mniejszych, jest to ląd niewielki, klimat umiarkowanie ciepły, zaludniony przez 1 (!!!) osobę, wspaniałe miejsce do osiedlenia się i zamieszkania (zwłaszcza, że nie skażone jeszcze cywilizacją). Zainteresowanych zapraszam na www.natania.tk
5. Jak to się stało, że zdecydował się Pan właśnie na taki ustrój i na taką formę rozwoju państwa?
W realu mam lewacko-wolnościowe poglądy których się nie wstydzę.. Moja miłość do historii i lekkie podejście do spraw mikronacji (nie traktuję tego ze śmiertelną powagą) sprawia , że królestwo rządzone przez społeczeństwo w drodze demokracjii bezpośredniej z osobą króla (królowej) jako przedstawiciela, rozjemcy, ojca(matki) to moje marzenie. Dyktatura Regenta będzie trwać do czasu zebrania kilku choćby obywateli. Traktuję to jako stan przejściowy.
6. Czy samodzielnie zajmuje się Pan budową stron internetowych państwa, czy może robi to ktoś inny (kto? jak zachęcił go Pan do
współpracy?).
Budową stron zajmuję się sam. Nie jestem fachowcem, więc może im wiele brakować. Ostatnio zmnieniłem zresztą nieco te strony. Moim zdaniem są i tak lepsze niż te z końca zeszłego roku, kiedy jeszcze się nimi nie zajmowałem. W tym miejścu pragnę serdecznie podziękować za krytykę jaka mnie spotkała na forum www.polskiemikronacje.prv.pl ze strony Pana Mugglera Littendorff'a z Brugii, bardzo mnie to zmobilizowało i pomogło mi.
7. Kiedy dowiedział się Pan po raz pierwszy o Cesarstwie Leblandii? Jakie były wtedy pierwsze wrażenia?
Leblandia jak pisałem wyżej była pierwszym v-panstwem jakie poznałem. Muszę przyznać, że wtedy byłem zafascynowany. W owym czasie wybrałem jednak Dreamland.
8. Co sprawiło, że zdecydował się Pan na współpracę z Cesarstwem Leblandii (zakończoną jak wiemy przystąpieniem do Paktu
Leblandzkiego).
Informacje jakie Pani posiada są nieścisłe. Otóż na współpracę zdecydował się założyciel
Natanii, Jego Wysokość Król Natan I, a ja kontynuję jego dzieło. Jeżeli chodzi o Pakt Leblandzki nie wszelkie przejawy jego działalności popieram, ale to już kwestia do rozów z władzami
Leblandii.
9. Proszę powiedzieć naszym czytelnikom coś o dalszych krokach, jakie podejmie Pan dla rozwoju swojego kraju.
Po pierwsze dopóki nie będzie w Natanii obywateli, pozostanie ona fikcją, pierwszym krokiem będzie więc promocja Natanii w v-świecie oraz praca nad stronami (bank, system gospodarczy, ciekawe strony) aby owych obywareli zachęcić do osiedlania się. Dalszym krokiem będzie przejście do systemu skrajnie demokratycznego, czyli moje odsunięcie sie od dyktatorskiej władzy. Oraz nawiązanie kontaktów z innymi mikronacjami.
10. Na zakończenie proszę o małą refleksję. Jak widzi Pan dzień wczorajszy, dzisiejszy i jutrzejszy w państwach wirtualnych...
Myślę, że w polskim internecie zdominowanym z jednej strony przez Wielką Trójkę (Dreamland,
Scholandia, Sarmacja), a z drugiej strony przez Leblandię, małe mikronacje nie mają wielkich szans na przebicie sie, po prostu ilość ludzi których interesuje ta zabawa nie jest nieograniczona, a z reguły trafiają oni do dużych państw.
Być może przychodzi czas na rewizję poglądów na temat mikronacji, idei i praw jakimi powinny się one rządzić. Przyszłość pokaże.
Dziękuję za wywiad.
Wywiad przeprowadziła: Senator Anike - Red. Nacz. "Kuriera Cesarskiego"
Komentarz władz Cesarstwa Leblandii dotyczący aktualnej sytuacji w Natanii:
Aktualnie jedyną osobą, ktorą Cesarstwo uznaje jest JKW Natan I - do czasu zebrania Rady Leblandii tylko on uznawany jest za władcę tego państwa. Pan Maar Ingawaar, podający się za Regenta Natanii, jest uważany za najpoważniejszego kandydata do objęcia tronu po JKW Natanie I (o ile oczywiście Jego Krolewska Mosc wyrazi taką wolę).
Cesarstwo Leblandii z zainteresowaniem odnosi sie do zmian w
Natalii... Aktualnie jednakowoz pragniemy uzyskac potwierdzenie, iz wladca Natanii - Natan I - wyrazil zgode na przekazanie
wladzy... Cesarstwo Leblandii nie akceptuje zadnych ruchow seperatystycznych w panswach Paktu, nie bedzie takze ich akceptowalo i uznawalo tak
powstalych "wladz"...
Jezeli jednak okzaze sie, iz Krol Natan I, do ktorego Majestatu takze kieruje to zapytanie, odniesie sie do niego
pozytywnie, nie widze problemu, aby dalsze rozmowy nt. przyszlosci Natanii odbywaly sie z
udzialem osob przez Jego Krolewska Mosc wskazanych...
Do czasu otrzymania stosownej odpowiedzi, Cesarstwo wstrzyma sie od stosownych dzialan na arenie miedzynarodowej, zapewnia jednoczesnie o
swojej woli pomocy Natanii, jezeli wystapi o taka pomoc.
Z powazaniem
Cesarz Emperor Marcus Lebenciusz
Cesarstwo Leblandii - Empire of Leblandia
http://leblandia.republika.pl
Wiadomości krajowe:
Powstały nowe strony poświęcone Manewrom Wojsk Paktu Leblandzkiego, zawierające dokładny opis manewrów, skład jednostek w nich uczestniczących, relacje dowódców poszczególnych armii... Strona: http://leblandia.republika.pl/armia/manewry.htm
Zdjęcie: Członkowie LSF na posterunku. (Obrona Granic - Trzecie Manewry Armii Paktu Leblandzkiego - Asterland, lipiec-sierpień 2003)
Na zakończenie dodam, że Cesarstwo Leblandii dysponuje w tej chwili 907 obywatelami i
około 700 plikami HTML, będąc prawdopodobnie największym państwem wirtualnym w polskiej Sieci... :-)
Z wirtualnej prasy:
Gazeta "Spectator" (Scholandia) z dnia 25 maja 2003 donosi: "(...) Natomiast, co nam się podoba (bo nie mamy!), to opublikowane "Dzienniki Damhallagh", opisujące podróż leblandzkich odkrywców na Kraniec Świata. A niechby i na kraniec - dlaczego nie mamy w Scholandii takich fantastów, którzy ku chwale swego kraju i dla rozwoju kultury napisaliby taki dziennik wirtualnego Livingstone a? Nasz ludek składa się z pracowitych przedsiębiorców, zrównoważonych polityków, kilku dziennikarzy a nawet muzyków. Ale brak nam twórcy epopei na miarę choćby "Dzienników". Spectator uważa, że powinniśmy wciąż przykład z Leblandii choćby, nie mówiąc o Dreamlandzie, który ma swoją wielka literaturę. Leblandia nam wzorem! A czemu nie, jeśli na coś wpadła...."
Pełny tekst "Dzienników z Damhallagh":
Redaktor Naczelny wydania: Senator Anike
Wszelkie dane zastrzeżone. Publikacja tylko za zgodą "Kuriera Cesarskiego"!
Wydawca: Narodowa Agencja Prasowa Cesarstwa Leblandii
Lebencity, marzec-kwiecień 2004
(zalecana rozdzielczość: 800x600)
NAKŁAD :
All rights reserved.